Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zdecydowała się umieścić wypalenie zawodowe na liście chorób. To oznacza, że już od 2022 roku będziemy mogli udać się na zwolnienie chorobowe z powodu wypalenia zawodowego. Czy ta zmiana będzie prowadziła do nadużyć? Przekonamy się już wkrótce!
Wypalenie zawodowe: znak naszych czasów
Kapitalizm oznacza szansę na bycie bogatym, teoretycznie dla każdego. To oczywiście duże uproszczenie, ale warto zaznaczyć, że to wypalenie zawodowe jest poniekąd konsekwencją kapitalizmu. Dlaczego? Bo zgodnie z zasadami kapitalizmu pracujemy dużo, zdecydowanie więcej niż w czasach PRL. Teoretycznie po to, aby się dorobić. W praktyce przeważnie po to, by dorobił się nasz pracodawca.
Na brak pracy nie mogą narzekać również obywatele USA, którym nie przysługuje coś takiego jak urlop macierzyński, czy płatny urlop wypoczynkowy. A przecież USA to kolebka kapitalizmu, który obecnie przyjął dość demoniczną formę.
W Europie nie mamy jeszcze tak źle, bo wciąż mamy trochę wolnego. A teraz będziemy mogli skorzystać także z płatnego zwolnienia chorobowego z powodu wypalenia zawodowego.
Wypalenie zawodowe dotyczy każdego zawodu
Zjawisko wypalenia zawodowego kojarzy się albo z pracą, która wiąże się z kreatywnością i tworzeniem, albo z zawodami typu ratownik medyczny, lekarz, czy psycholog. Ogólnie mówiąc, praca z ludźmi jest najbardziej wyczerpująca psychicznie, co z pewnością potwierdzi zarówno psycholog, jak i sprzedawca w sklepie.
Każdy, kto nie lubi swojej pracy, lub kto zarabia za mało w stosunku do tego, jak dużo pracuje, w pewnym momencie życia doświadczy cech wypalenia zawodowego. Objawy wypalenia pojawiają się również w momencie, gdy pracujemy za dużo, a nadgodzinom nie ma końca. To właśnie w tym przypadku urlop chorobowy będzie bardzo pomocny.