Transport publiczny w Polsce, mimo licznych starań, nie należy do najlepszych. Problem nie tkwi jednak w standardzie autobusów i pociągów, gdyż przewoźnicy stale inwestują w nowe tabory. Prawdziwym problemem komunikacji publicznej w Polsce jest zbyt mała liczba połączeń i miejsc w stosunku do chętnych. Doskonale widać to na przykładzie pociągów relacji Poznań-Wągrowiec.
Tłok, który ciężko wytrzymać
Samorządy nieustannie zachęcają do korzystania z komunikacji miejskiej. Co ciekawe, to działa i coraz więcej osób przesiada się z samochodów na autobusy i pociągi. Swoją drogą, wpływ na to mogą mieć również wysokie ceny paliw. Tak czy inaczej, pasażerów komunikacji publicznej nie brakuje. W większych miastach zawsze znajdzie się takie połączenie autobusowe lub kolejowe, które niemal zawsze jest zapełnione podróżującymi. Takie sytuacje zdarzają się również w połączeniach międzymiastowych. Pociągi relacji Poznań-Wągrowiec zaliczają się do niechlubnej listy połączeń będących koszmarem dla podróżujących. Pierwszym problemem jest znalezienie odrobiny miejsca dla stóp. A drugim przetrwanie godzinnej trasy w potwornym ścisku.
Zatłoczone poznańskie pociągi jak metro w Japonii
Pasażerowie coraz częściej skarżą się na zatłoczone pociągi relacji Poznań-Wągrowiec. Zdjęcia z wnętrza wagonów przedstawiają obraz typowy dla metra w Japonii, które w godzinach szczytu pęka w szwach. I chociaż pociągi kursują co godzinę, podróżujących jest zdecydowanie za dużo jak na liczbę miejsc w wagonach. Czasami trzeba czekać kolejną godzinę, by znaleźć dla siebie miejsce w mniej zatłoczonym pociągu. A podróż i tak nie należy do przyjemnych. Wielu mieszkańców Wągrowca mierzy się z tym dyskomfortem codziennie. Ludzie nie ukrywają, że przydałyby się pociągi z większą liczbą miejsc dla pasażerów.