Od kilku miesięcy w mediach toczą się zacięte dyskusje na temat dzieci w przestrzeni publicznej. Obrońcy dziecięcej beztroski z miłośnikami dobra wspólnego kłócą się, dyskutują i nie mogą dojść do porozumienia. Głównym przedmiotem sporu nie są dzieci jako takie, a ich problematyczne niekiedy zachowanie.
Dzieci na plaży, w restauracjach i na weselach
Dzieciństwo powinno być czasem beztroski i swobodnego odkrywania świata. To przykre, gdy zakazuje się dzieciom gry w piłkę na podwórku, czy gani za swobodną zabawę w przestrzeni publicznej. Z takim podłym zachowaniem dorosłych zdecydowanie należy walczyć, gdyż wymuszanie na dzieciach poważnego, cichego i wręcz posągowego zachowania nie odbije się korzystnie na ich zdrowiu psychicznym. Są jednak miejsca, które określamy mianem miejsc mieszanych, gdzie dzieci spędzają czas wspólnie z dorosłymi i gdzie obowiązują konkretne zasady savoir-vivre. W związku z tym dzieci na plaży, w restauracjach, na weselach i w hotelach wzbudzają coraz więcej kontrowersji. Czy słusznie? Taka opinia bez wątpienia jest dla dzieci i ich rodziców krzywdząca. Nie ulega jednak wątpliwości, że ktoś na nią zapracował.
Dzieci mają rozum, dlatego warto z nimi rozmawiać
Wiele osób zarzuca osobom opowiadającym się za strefami z zakazem wstępu dla dzieci, że traktują dzieci, jakby nie były istotami ludzkimi. Czy jednak rodzice, którzy nie sprawują nad pociechami żadnej kontroli, są lepsi? Jedna i druga strona robi dzieciom krzywdę, gdyż one potrzebują naszej uwagi. Żaden maluch nie zrozumie, że w restauracji się nie biega i nie wrzeszczy, jeśli mu tego nie wytłumaczymy. A tymczasem wielu rodziców nie zwraca uwagi, gdy ich dzieci zaczepiają obce osoby lub, co gorsza, męczą zwierzęta. Dzieci to mali odkrywcy, którzy dopiero uczą się świata i kultury, natomiast nie nauczą się jej, gdy ciągle będziemy na nie albo krzyczeć, albo je ignorować. Jesteśmy natomiast pewni, że da się osiągnąć kompromis na tym polu. Dzieci tak samo, jak dorośli zasługują na szacunek, ale wymagają również wsparcia i pomocy w dorastaniu.