Po ostatnich wichurach w Polsce wiele regionów przedstawiało krajobraz rodem z filmów grozy. Większość szkód dzielni strażacy zdążyli już usunąć, jednak niektóre osiedla w Wągrowcu wciąż straszą. Okazuje się, że wichura niewiele miała tu do czynienia. Wystarczył zwykły deszcz, by ludzie nie byli w stanie dojść do swojego domu bez brodzenia po kostki w błocie.

Zrozpaczeni mieszkańcy skarżą się redaktorom

Portal Nasze Miasto opublikował w sieci relację z zalanych osiedli w Wągrowcu. Jak się okazało, wszystkie nowe, wspaniale rozwijające się osiedla z pięknymi budynkami wciąż nie mają twardych nawierzchni. W efekcie wystarczy obfity deszcz, by drogi dojazdowe do posesji zamieniły się w bagno lub sieć stawów. Na osiedlu za hotelem Jamajka mamy obecnie do czynienia wręcz z małą rzeką.

Trudno się ludziom dziwić, że powoli tracą cierpliwość. Deszcz w Polsce jest normalnym zjawiskiem występującym we wszystkich miesiącach w roku. A deszczowa pogoda na wybranych osiedlach w Wągrowcu wiąże się ze zniszczonymi samochodami i butami. Chodzenie cały rok w kaloszach także nie jest rozwiązaniem.

Mieszkańcy płacą podatki, ale drogi nie mogą się doprosić

Piękne, nowe osiedla w Wągrowcu cieszą się dużym zainteresowaniem. W sezonie letnim lub przy zakupie mieszkania piaszczysta, nieutwardzona nawierzchnia mogła nie wydawać się takim problemem, jak obecnie. Zresztą mało kto podejrzewał, że taki stan rzeczy utrzyma się dłużej, niż kilka miesięcy.

Tymczasem minęło już sporo czasu, mieszkańcy składają wnioski, piszą do serwisów informacyjnych, a na zalanych wodą osiedlach wciąż nic się nie dzieje. Zrozpaczeni właściciele posesji pytają, dlaczego prośby ludzi regularnie płacących podatki są uparcie ignorowane?

Mieszkańcy ulic: Lema, Modrzewskiego i Fiedlera zapraszają radnych miasta na spacer lub przejażdżkę autem. Podejrzewamy jednak, że żaden z zaproszonych nie skorzysta z propozycji. Miejmy nadzieję, że do końca roku coś się w sprawie nawierzchni zmieni.