Coraz więcej mówi się o nowym święcie państwowym. 27 grudnia — data rocznicy Powstania Wielkopolskiego, ma stać się kolejnym dniem wolnym od pracy. Inicjatywa jest obecnie w fazie projektu, ale liczne głosy przemawiające za projektem pozwalają sądzić, że 27 grudnia istotnie zostanie dniem wolnym od pracy.

Kolejny dzień wolny oznacza spadek dynamiki PKB

O planach ustanowienia 27 grudnia dniem wolnym od pracy pisaliśmy już jakiś czas temu. Tym razem chcemy poruszyć kwestię finansową tego przedsięwzięcia. Ekonomiści obliczyli, że kolejny dzień wolny od pracy oznacza straty dla polskiej gospodarki. Dodatkowy, w sumie 14 już dzień wolny od pracy oznacza stratę rzędu ponad 9 mld zł. W związku z tym spadnie również wskaźnik PKB.

Ekonomiści zaznaczają również, jak szkodliwe dla polskiej gospodarki są niedziele niehandlowe. Dla tego działu wszystkie wolne dni oznaczają wielomilionowe straty. Gdyby jednak rozumieć te obliczenia dosłownie, Polacy powinni pracować codziennie, aby ich życie było opłacalne dla gospodarki. Jak wiadomo, nie można myśleć w ten sposób. Mimo wszystko ekonomiści chcą jedynie wskazać, że wzrastająca ilość dni wolnych w roku może negatywnie odbić się na krajowej gospodarce.

Polacy pracują więcej, ale mają mniejszy kapitał

Ekonomiści w Polsce otwarcie przyznają, że Polacy pracują więcej niż inne kraje Europy. Jednocześnie tłumaczą, że powodem tego jest słabsza technologia i mniejszy kapitał przypadający na jednego polskiego pracownika. W związku z tym, aby dogonić zachód, musimy pracować więcej i każdy dodatkowy dzień wolny to strata dla gospodarki.

Warto jednak zauważyć, że obecny system obliczania wzrostu gospodarczego nie jest idealny. Poza tym za rozwojem gospodarki stoją ludzie, a nie maszyny. Dobrze byłoby pomyśleć nad innym sposobem obliczania poziomu rozwoju gospodarki, gdyż obecny nie jest dostosowany do aktualnej rzeczywistości. Chcąc jednocześnie dbać o dobro środowiska i rozwój gospodarki nie możemy kierować się przyrostem PKB. Dotychczas jednak nie opracowano lepszego sposobu miary.